Przytargalam z pracowni kilka "koronkowych" prac. Jedne bardziej, inne mniej udane ale oprócz żóltego talerza, który wypaczyl się podczas schnięcia raczej jestem zadowolona:) a to bardzo miłe uczucie..Od szkliwienia czeka się i czeka i w końcu nadchodzi ten dzień kiedy wyciąga się z pieca jeszcze ciepłe prace i z taką niecierpliwością i podnieceniem (nie jestem stuknięta?) czekam na te moje i ...albo zawód i rozczarowanie albo euforia która wypełnia mnie całą...hmmm naprawde niesamowite uczucie:)
Krzywy żółty talerz
czerwone podstawki-mini talerzyki
pomarańczowa patera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz