piątek, 30 lipca 2010
Pieczone ziemniaki
W taką pogodę jak dzis, nie mam ochoty na wielkie miesne obiady jak to lubi moj maz tylko na cos takiego "pojedynczego". Dzisiaj padlo na pieczone ziemniaki. Wlasciwie to takie oszukane pieczenie bo ziemniaki najpierw szoruje specjalnymi rekawicami do zeskrobywania skorki, potem je gotuje, a jak sa juz prawie miekkie wrzucam do naczynia zaroodpornego, posypuje przyprawami, ziolami i hop do piekarnika. Tutaj sie przypiekają a podczas pieczenia wyciagam jeszcze na chwilke i posypuje startym na tarce maslem. Uwielbiam takie żarcie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz