poniedziałek, 20 września 2010
Chlebak i ptaszki
A jakos tak hurtem z tymi postami u mnie dzisiaj. Jak nic to nic a jak zaczne to skonczyc nie moge:)Juz wczoraj mi sie zaczelo...znacie na pewno to uczucie, chodzisz po domu, chodzisz i patrzysz co by tu zmajstrować...i padło, na chlebak, który jakos tak mi ostatnio w swym naturalnym kolorze drewna nie pasowal. Zreszta wyplowialy juz troche byl. Marzyl mi sie jakis delikatny motyw...z takich co to na blogach są bardzo popularne-przedruki francuskie, napisy, sztuce. No ale nie mialam i z braku laku padlo na maly wiatraczek.
Jeszcze lakier na chlebaku nie byl suchy a ja juz zastanawialam sie co dalej...Do pracy niedlugo wracam i chcialabym tak sie nasycić robotkami recznymi bo potem to juz klapa...wyciagnelam mase plastyczna i machnelam kilka ptaszkow-do czego? nie wiem, na razie schną.
A pochwale sie jeszcze ze poznalam ostatnio pewna artystke co to rozne cuda tworzy i umowilam sie z nia na jutro na maly kurs papier mache.
milego dnia
Ania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
lubię biel, ładny chlebak.
OdpowiedzUsuńchlebak wyszedł świetnie, subtelnie klimatyczny, że się tak wyrażę:)
OdpowiedzUsuń