Piekne prawda? delikatnosc platkow ktore wygladaja jak z najcienszego papieru wprawila mnie dzisiaj w taki zachwyt, ze po spacerku na ktorym je odkrylam polecialam po aparat aby je uwiecznic:)
piątek, 25 czerwca 2010
Maki
Piekne prawda? delikatnosc platkow ktore wygladaja jak z najcienszego papieru wprawila mnie dzisiaj w taki zachwyt, ze po spacerku na ktorym je odkrylam polecialam po aparat aby je uwiecznic:)
Truskawkowo
czwartek, 17 czerwca 2010
Donica
Mialam ostatnio dla znajomej ulepić donice- w dowod wdzięcznoci za pewną sprawę. W takich sytuacjach mam tak zwanego stresa bo chcialabym zeby wyszlo jak najlepiej i zeby sie udalo i podobalo. Ulepilam więc dwie -tak na wszelki wypadek jakby nie wyszlo no i zeby miala do wyboru... Przekonana bylam ze wybierze zieloną-taka staranniejsza byla, na brązowej szkliwo poplynelo i jakos w ogole wyparowalo w kosmos. A babeczka zakochala sie w brązowej. Super bo mi zielona do kuchni bedzie pasowala:)

Dla mamy
Jakos nie moge sie zabrać za pisanie...ciągle mam co do roboty i mam ochote sie pochwalić ale jak odpalam kompa robie rundke po ulubionych stronach, blogach poczytam, pozachwycam sie i jako na wlasne wrzucanie fotek sil mi juz nie starcza. Mam takie uczucie ze ciągle mi co wisi ( w sensie zaleglosci;)więc przedstawiam dzisiaj wydecoupageowany (?) komplet dla mojej mamy. Kiedys podrzucila mi starą tace po babci, obskubaną, polataną z prosbą o dopasowanie jej do nowej kuchni a teraz do kompletu krzeselko z dziecinstwa. Oto i one. A tak na marginesie dopiero
teraz zauwazylam ze serwetki z tulipanami troche sie na tacy i krzeselku roznia od siebie...hmmm mozna tlumaczyc tylko tym ze prace wykonane w duzym odstepie czasu-rok chyba bedzie:)
taca

krzeselko przed:

i po:
teraz zauwazylam ze serwetki z tulipanami troche sie na tacy i krzeselku roznia od siebie...hmmm mozna tlumaczyc tylko tym ze prace wykonane w duzym odstepie czasu-rok chyba bedzie:)
taca
krzeselko przed:
i po:
poniedziałek, 7 czerwca 2010
Zielony talerz z liściem
Do naszej pracowni ceramiki chodze sobie juz jaki czas. Ludzie przychodzą i odchodzą ale "trzon" jest wlasciwie caly czas ten sam. Spotkania te są naprawde niesamowite. Każda z babek jest inna, specyficzna, oryginalna i troche, jakby to nazwać "wykręcona" :) Ubaw po pachy. Naprawde strasznie lubie tam chodzić zwlaszcza ze teraz, kiedy jestem na urlopie wychowawczym to jedyna odskocznia od "dzieciowego" swiata. Swiata cudownego ale ratunku....czasem trzeba sie wyrwac bo można zwariowac:)Ale nie o tym mialo być. Chcialam napisac ze po jakims czasie mozna zauwazyc pewną ciagote do danych motywow. Jedna z kolezanek cokolwiek chcialaby ulepic to zawsze wyjdzie jej aniol, inna lepi ciagle ptaki, kaczki, i inne nieokreslone nieloty, jeszcze inna nalezy do kolka ichtiologicznego...a ja ciagle liscie liscie kwiaty. Ale ten ponizej byl akurat na zamowienie szwagierki-na imieniny. Na wzór poprzedniego pomarańczowego. Ogromny zielony talerz z lisciem.

Subskrybuj:
Posty (Atom)