Etykiety

Candy (1) Ceramika (32) Decoupage (5) Filcowanie (2) Kuchnia (11) Wnętrza (5) Zdjecia (3) życie (3)

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

oświetlenie nad stołem



Oto moja kuchnia, a wlaciwie jedna jej strona. Ta bardziej "nierobocza" Macie moze jakies sugestie co do oswietlenia nad stolem? Zamontowalam kiedys kinkiet na scianie nad lawą do siedzenia ale to byl niewypal bo oswietlenie marne i nawet gazetki wieczorem przy stole czytac nie moza bylo...wiec oswietlenie zdemontowalismy i nadal wystajacy ze sciany kabel straszy. Denerwuje mnie to strasznie. Tak sobie wymyslilam jakas lampe na takim ramieniu jak zegar ale znalezc nie moge. Wy pewnie 1000 pomyslow macie i talenty do przerobek moze ktos cos podpowie? Na scianie oczywiscie jeszcze jakies dodatkowe czarne rameczki-moze Londyn do kompletu paryskiego bo lyso jest jakos...czy nie?

11 komentarzy:

  1. A moze jednak pozostawic kabel i zakupic podwojny kinkiet+ drugi w miejsce Londynu (wowczas obrazki do przeniesienia na ten pasek scianki co kratka wentylacyjna).Trudno ocenic ze zdjecia,ale moze kinkiet byl za wysoko i min.dlatego dawal malo swiatla.Zmieniajac temat piekna ta Twoja ceramika-jestem zauroczona jablkami i lisciem:).I polka nad drzwiami-pierwsza klasa!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki Ika:) a wiesz najsmieszniejsze jest to ze moj maz nie cierpi tej polki. Być moze ze swiatlo bylo za wysoko. Faktycznie fajny pomysl z drugim kinkietem, ze tez nie pomyslalam o tym:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym się tam pokusiła o pociągnięcie kabla, tak aby lampę powiesić nad stołem. Nic nie da tak dobrego światła jak lampa świecąca z góry. Choć podwójny kinkiet dość wysoko może być całkiem ok, to jednak mając światło za plecami i tak zawsze dużo tracisz.
    A co do lamp na wysięgniku to są super (np taka: http://www.potterybarn.com/products/bristol-accordion-sconce/?pkey=cbedroom-sconces), ale zazwyczaj są dość małe, żeby się ten wysięgnik nie urwał ;-)
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Ewa. No wlasnie tak pierwotnie myslalam zeby wisiala nad stolem ale poniewaz wszystkie "kucia" mnie przerazają pomyslalam o takim dlugim ramieniu (takim jak w zegarze)ale faktycznie moze byc to za duzy ciezar do utrzymania. Dzieki za pomoc:)

    OdpowiedzUsuń
  5. witam.
    mysle ze oswietlenie nad stolem z sufitu bylo by dobre. ja tez mam taki problem. powiesilam lampe na srodku kuchni a nad stolem ciemnosc- nieprzemyslane. Troche kucia bedzie ale zrobie chyba nad stolem. a w miedzyczasie poczekam na twoj projekt.

    OdpowiedzUsuń
  6. a tak jewszce na marginesie to masz fajnie zrobiona kuchnie. lubie takie klimaty.

    zapraszam do mnie www.majuhandmade.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. cudna kuchenka ślicznie dobrane kolorki.tworzysz cudowe rzeczy widze ze można u ciebie zamówić aniołka , w jakiej cenie jest to cudeńko ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzieki dziewczyny za rady. Coraz bardziej sklaniam sie faktycznie za pociagnieciem tego kabla nad stól zeby swiatlo padalo centralnie z gory.Ach myslalam ze obedzie sie bez przerobek ale chyba jednak sie nie da;)
    Edith, do pazdziernika mam ceramniczne wakacje. Czekam jeszcze tylko na ostatni wypał i czeka mnie niestety przerwa. Nasza pracownia w wakacje nie działa:( a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj! Dopiero do Ciebie trafiłam, ale już widzę, że będę częstym gościem, dlatego też pozwolę sobie na dopisanie własnej rady, a właściwie pod podpisaniem się pod radami przedmówczyń o przerobieniu światła na sufitowe. Będzie nieporównywalnie jaśniej i wygodniej... A przeróbki nie są aż takie straszne. Pójdzie jak po maśle!:) Och zazdroszczę Ci tej pracowni!! Samej marzą mi się takie warsztaty... i to jak! Piękne donice! Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Mauro,dawno temu jeszcze jak bylam w lieum, no moze nawet troche pozniej szukalam roznych tego typu zajec i nic nie bylo a teraz wysyp normalnie. Kazdy "dom kultury" (przynajmniej w wiekszych miastach) prowadzi szereg zajec dla doroslych. przy sklepach hobbistycznych sa czesto rożne warsztaty-takie jednorazowe, tez fajna sprawo no i pracownie prywatne tez prowadza zajecia tyle ze tu wydaje mi sie ze jest juz troche drozsza sprawa -no ale moge sie mylic:) Uwazam ze naprawde warto szukać, probowac roznych rzeczy, uczyc sie. Ludzie tam poznani maja zazwyczaj zaszczepionego "świra" i uczymy sie tez nawzajem roznych rzeczy. Np ty uczysz mnie decoupage a ja ciebie filcowania-taka wymianka doswaidczen.

    OdpowiedzUsuń
  11. Własnie widzę, że mieszkamy niedaleko! Wreszcie ktoś z Pomorza;) zatem tym bardziej muszę poszparać w poszukiwaniu takich wartsztatów... niech no tylko skończy się nasza remontowa gehenna:) (przy okazji byłoby nam przemiło, gdybyś nas czasem odwiedziła!) miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń